Tytuł: Hobbit: Bitwa pięciu armii
Tytuł w oryginale: The Hobbit: The Battle of the Five Armies.
Gatunek: fantasy, przygodowy
Produkcja: Nowa Zelanda, USA
Premiera: 25 grudnia 2014 (Polska), 1 grudnia 2014 (świat)
Czas trwania: 144 minuty
Reżyseria: Peter Jackson
Scenariusz: Fran Walsh, Philippa Boyens, Guillermo del Toro, Peter Jackson
Ocena: 6/6
Obsada:
Ian McKellen jako Gandalf
Martin Freeman jako Bilbo Baggins
Richard Armitage jako Thorin Dębowa Tarcza
Ken Stott jako Balin
Graham McTavish jako Dwalin
William Kircher jako Bifur
James Nesbitt jako Bofur
Stephen Hunter jako Bombur
Dean O'Gorman jako Fili
Aidan Turner jako Kili
John Callen jako Oin
Peter Hambleton jako Gloin
Jed Brophy jako Nori
Mark Hadlow jako Dori
Adam Brown jako Ori
Orlando Bloom jako Legolas
Evangeline Lilly jako Tauriel
Lee Pace jako Król Thranduil
Cate Blanchett jako Galadiera
Hugo Weaving jako Elrond
Christopher Lee jako Saruman Biały
Luke Evans jako Bard
*Co mówi opis?*
Filmowa adaptacja książki J.R.R. Tolkiena, będącej wstępem do słynnego ''Władcy pierścieni''. To opowieść pełna niezwykłych wydarzeń i magicznych postaci, przedstawiająca odwieczną walkę dobra ze złem. Po wielkim sukcesie pierwszych dwóch części trylogii, ''Hobbit: Niezwykła podróż'' (2012) oraz ''Hobbit: Pustkowie Smauga'' (2013), nadszedł czas na film zamykający wielkie dzieło Petera Jacksona - ''Hobbit: Bitwa pięciu armii''
Po wyzwoleniu ojczyzny spod jarzma Smauga, kompania Thorina Dębowej Tarczy nieświadomie ściąga na świat śmiertelne niebezpieczeństwo. Smok kieruje swój gniew przeciwko bezbronnym mieszkańcom Miasta na Jeziorze. Zaślepiony odzyskanym skarbem Thorin poświęca przyjaźń i honor, aby napawać się bogactwem. Jednak największe zagrożenie dopiero nadchodzi. Wróg, którego widział jedynie Gandalf, wysyła legiony orków, aby przeprowadziły niespodziewany atak na Samotną Górę. Rasy krasnoludów, elfów i ludzi muszę zdecydować: zjednoczyć się, by stawić czoło nadchodzącej ciemności czy pozwolić jej zwyciężyć.
Jako, że to moja pierwsza recenzja filmu informuję iż nie będzie ona perfekcyjna.
Osobiście jestem wielką fanką Hobbita. Książki, jak i filmów. Oznacza to oczywiście, że nie mogłam pominąć premiery tej części, a poza tym obiecałam sobie, że skoro oglądałam dwie pierwsze części w kinie to trzecią też w kinie obejrzę.
Co do filmu:
Jest świetny. Fakt.. Jest wiele różnic między filmem / filmami, a książką. Jednak gdy się przymknie jedno oko nie jest ich aż tak wiele. Mniej więcej wszystko kończy się tak samo.
Tytuł głosi: Bitwa pięciu armii, więc przez większą część filmu liczyłam te armie i ciągle wychodziło mi ich 4... coś się nie zgadza, prawda? Policzmy razem: Ludzie, elfy, krasnoludy i orki...a gdzie 5 armia? Odpowiedź jest prosta. Piątą armią są czarodzieje. Jest Gandalf i Ragadast Bury. Wcześniej pojawił się również Saruman Biały i po podsumowaniu wychodzi nam pięć armii.
Byłam bardzo dumna z Bilba za to, że tak się zachował przekazując kamień elfom i ludziom. Bilbo od samego początku był uczciwy (nie zwracajmy uwagi na to, że nikomu nie powiedział o pierścieniu) i za to go lubię.
Nawiązując do Thorina to na początku zachowuje się niewłaściwie. Jest zaślepiony bogactwem, które go otacza. Od kiedy zabito Smauga (dokonał tego Bard) Thorin nie robi nic innego jak tylko każe reszcie kransnoludów szukać kamienia. Jednak gdy uświadamia sobie, że postępuje niewłaściwie, nawraca się i toczy walkę z orkami.
Co do krasnoludów to Kili jest na prawdę przystojny (a gdy dowiedziałam się, że ten aktor, który grał Kili'ego grał Luke'a w Mieście kości to byłam w szoku), jednak moje serce jest oddane Legolasowi.
Każdemu wspominam, że Gandalf to mój ziomek. Dlaczego? Ponieważ zawsze gdzieś znika, ale gdy potrzebna jest jego pomoc nagle się pojawia.
Reasumując: Moim zdaniem film jest wart uwagi. Polecam każdemu, kto lubi filmy tego typu oraz osobom kochającym twórczość Tolkiena. Na prawdę warto iść na tę część, już ostatnią. Ta część nie odstępuje od dwóch wcześniejszych. Stwierdzam iż Peter Jackson spisał się znakomicie. Dlatego ocena tego filmu wynosi 6/6
.
Mam nadzieję, że recenzja nie jest taka zła i przekona Was do obejrzenia tego filmu. (dodaję, że mówi Wam to osoba, która na co dzień nie obcuje z filmami)
Nie mogło się oczywiście obejść bez wzięcia miliona ulotek z kina :D
piątek, 26 grudnia 2014
Obserwatorzy
Archiwum bloga
-
2018
(22)
- grudnia (1)
- października (1)
- września (3)
- sierpnia (2)
- lipca (3)
- kwietnia (2)
- lutego (3)
- stycznia (7)
-
2017
(51)
- grudnia (3)
- listopada (4)
- października (2)
- września (1)
- sierpnia (5)
- lipca (9)
- czerwca (8)
- maja (7)
- kwietnia (4)
- marca (1)
- lutego (2)
- stycznia (5)
-
2016
(88)
- grudnia (13)
- listopada (4)
- października (3)
- września (7)
- sierpnia (8)
- lipca (8)
- czerwca (6)
- maja (8)
- kwietnia (4)
- marca (10)
- lutego (10)
- stycznia (7)
-
2015
(98)
- grudnia (5)
- listopada (4)
- października (8)
- września (11)
- sierpnia (16)
- lipca (7)
- czerwca (4)
- maja (6)
- kwietnia (9)
- marca (8)
- lutego (4)
- stycznia (16)
-
2014
(44)
-
grudnia
(17)
- Szczęśliwego Nowego Roku!
- Nowość.
- Piosenka na tydzień #sylwestrowe
- Dary Anioła: Miasto upadłych aniołów
- Hobbit: Bitwa pięciu armii (film)
- Ariana Grande Book TAG
- Wesołych Świąt!
- Christmas TAG
- Dary Anioła: Miasto szkła
- Piosenki na tydzień #świąteczna
- Piosenka na tydzień
- Dziecko Noego
- Liebster Blog Award
- Piosenka na tydzień
- Trzy Metry Nad Niebem
- Czytelnicze Nawyki
- Facebook & Instagram
- listopada (11)
- października (16)
-
grudnia
(17)
Już raz miałam swoje podejście do obejrzenia Hobbita - coś nie wypaliło. Ekranizacje z reguły nudzą mnie i jakoś nigdy nie mogę się zabrać do obejrzenia jakiejś. A Hobbita wypadałoby w końcu nadrobić ;)
OdpowiedzUsuńJa również jestem fanką Hobbita. Żałuję, że film tak bardzo różni się od książki, ale jeśli nie patrzy się na niego jako na ekranizację, to jest bardzo dobry. Ja też na początku nie miałam pojęcia, że Kili to Luke xD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Alpaka
Hobbit: Bitwa Pięciu Armii już dostępny z Lektorem i w najlepszej jakości!
OdpowiedzUsuńJedyna sprawdzona wersja w internecie!
Zapraszam!
http://sh.st/o0tP7
Przeczytałam Hobbita, ale zawsze oglądając film w połowie zasypiam, bo zaczyna mnie nudzić. Mimo wszystko mam ochotę wybrać się na film ;)
OdpowiedzUsuńbtw. Dzisiaj wchodzę na Twojego bloga i miałaś różowe tło, wchodzę teraz- białe! Przy Tobie mój blog wygląda biednie!
Fakt, przez to, że części Hobbita trwają tak długo, bo prawie po 3h z czasem człowiekowi się nudzą :)
UsuńTwój blog ma prosty wygląd, ale mi się podoba. Ja ze swoim eksperymentuje :)
Hobbit jako film podobał mi się trochę mniej niż jako książka, co nie wyklucza faktu, że reżyseria niesamowita!
OdpowiedzUsuń