niedziela, 3 stycznia 2016

Więzień Labiryntu

Tytuł: Więzień Labiryntu
Autor: James Dashner
Seria: Więzień Labiryntu (tom #1)
Stron: 421
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Cena: 37,90 zł
Ocena: ★★★★★★★☆☆☆

Kiedy Thomas budzi się w ciemnej windzie, jedyną rzeczą jaką pamięta jest jego imię. Jakby ktoś wymazał mu wszystkie wspomnienia. Kiedy drzwi się otwierają, jego oczom ukazuje się grupa nastoletnich chłopców, która wita go w Strefie - otwartej przestrzeni otoczonej wielkimi murami, która znajduje się w samym centrum wielkiego i przerażającego Labiryntu. 

Podobnie jak Thomas, żaden z mieszkańców Strefy nie wie z jakiego powodu się tu znalazł i kto ich tu zesłał. Czują jednak, ze ich obecność nie jest przypadkowa i każdego ranka próbują znaleźć odpowiedź, przemierzając korytarze otaczającego ich Labiryntu. Jednak ta droga nie jest łatwa, bowiem Labirynt skrywa swoje okrutne tajemnice.

Kiedy następnego dnia po Thomasie windą do Strefy po raz pierwszy zostaje dostarczona dziewczyna, przynosząc tajemniczą wiadomość, wszyscy Streferzy zdają sobie sprawę, że od tej pory nic nie będzie już takie jak było. Thomas podświadomie czuje, że to właśnie on i dziewczyna są kluczem do rozwiązania zagadki Labiryntu i znalezienia wyjścia. Ale z każdą chwilą czasu na to jest coraz mniej, a pytań wciąż więcej.

Dlaczego w ogóle znaleźli się w Strefie?
Jaka jest ich rola?
Kim są Stwórcy, którzy sprawują nad nimi kontrolę?
Czym jest Labirynt i czy można znaleźć z niego wyjście?
Jaką cenę przyjdzie im za to zapłacić i czy są na to gotowi?

Szansa jest tylko jedna:

Znajdź wyjście albo giń. 

Od samego początku czytania książki patrzyłam na to jak bardzo film był do niej podobny. Z tego zdania możecie wywnioskować, że wpierw oglądałam film (nawet dwa razy), ale nie oznacza to, że nie chciałam przeczytać tej trylogii. Chciałam, i to od bardzo dawna. Aż w końcu znalazłam całą w bibliotece.


Thomas to chłopak bardzo odważny, sprytny i nie poddający się. Dąży do swoich celów nawet jeżeli ma za to grozić jakaś kara. Niestety nie przypadł mi do gustu. Jest on główną postacią, ale prócz cech wielkiego bohatera, potrafi być irytujący. 
Labirynt niby jest testem, ale nie ukrywajmy, że to jedna wielka pułapka, z której teoretycznie nie da się uciec. Od małego było nam pokazywane, że z labiryntu jest zawsze jakieś wyjść, lecz trudno je znaleźć i łatwo jest się tam zgubić. Tutaj, pomimo, że codziennie szło się do Labiryntu i się go sprawdzało, a następnie analizowało mapy, to wyjścia i tak nie było - taki prawdziwy labirynt. Trochę to straszne być uwięzionym przez dwa lata w Strefie,z której nie ma wyjścia. To tak, jakby zamknięto Was na dwa lata w jakimś pomieszczeniu. Brrr...
Thomasa można uznać za osobę lekkomyślną. Wbiega do Labiryntu na pewną śmierć. Fakt, że przeżywa, no ale jednak. Pod koniec książki robi czyn, do którego nie ma stuprocentowej pewność. Trzeba również zauważyć, że ma on szczęście, bo bez względu na to co by zrobić i jak by to lekkomyślne było zawsze mu się udaje.



James Dashner stworzy dość ciekawą historię, dotychczas niespotykaną. Uwięzieni bohaterowie w Labiryncie, test, jeden, drugi, trzeci. Historia jest naprawdę dobra, ale niestety nie zachwyciła mnie na tyle abym dała więcej niż 7 gwiazdek. Akcja rozwijała się wolno i sporadycznie. Fakt, że nie zawsze jest to dobre, bo trzeba również odpocząć od biegnącej akcji, ale nie jest to romans aby było tak mało dreszczyku emocji. 
Moim wielkim zaskoczeniem było, że Więzień Labiryntu ma 62 rozdziały, plus epilog. Pierwszy raz spotkałam się z taką ilością rozdziałów.
Niestety martwiło mnie ciągłe spotykanie literówek. Za pierwszy razem to tak nie kole w oczy, jednakże co kilka stron jakieś literówki. Na to nie można sobie pozwolić.

Co do filmu... Oprócz imion bohaterów, Labiryntu i jako takiej fabuły, było wiele, wiele różnic. Tak jakby przeczytano opis z tyłu książki i z tego zrobiono film. Ogólnie nie jestem dobra w porównywaniu filmu do książki, ale w tym przypadku każdy potrafił to zrobił. Nawet już przypuszczam, że z drugą częścią będzie tak samo. W sumie trochę szkoda, że tak zrobiono, bo pomimo tego, że jest to naprawdę dobry film, ale gdyby był o wiele bardziej zgodny z książką byłoby to epickie. 

Na dzisiaj to tyle. Jak możecie zauważyć zmieniłam recenzję, o czym już wspominałam w poście podsumowującym roku ubiegły. Mam nadzieję, że taki wygląd recenzji również Wam pasuje. 

Miłego, zaczytanego dnia! ☺

OSTATNIA RECENZJA


ZOBACZ RÓWNIEŻ




3 komentarze:

  1. Miałam okazję obejrzeć już pierwszą i drugą część, jednak niestety omineła mnie książka. Oczywiście nadrobię to i to jak najszybciej.
    Pozdrawiam i zapraszam na nowy post:
    http://kruczegniazdo94.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa recenzja sama czytałam wszystkie części i dwie oglądałam. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Oglądałam film i zawsze miałam ochotę sięgnąć po książkę, bo jak wiadomo świat filmowy, a pisany bardzo często się różni, jednak nigdy nie miałam okazji. Jak tylko owa się pojawi z chęcią skorzystam.
    Zapraszam do siebie:
    http://wedrujac-drukiem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Cieszy mnie fakt, że tu zajrzałeś/aś :D
Miło by było gdybyś zostawił/a po sobie ślad, bo wtedy wiem, że mam dla kogo pisać swoje ''wypociny'' :)
Serdecznie Cię pozdrawiam :3
Alicja w Krainie Książek

Obserwatorzy