Tytuł: Losing Hope
Autor: Colleen Hoover
Cykl: Hopeless (tom #2)
Stron: 355
Wydawnictwo: Otwarte
Ocena: 5/6
Czasami, aby pójść naprzód, trzeba najpierw sięgnąć głęboko w przeszłość. Przekonał się o tym Dean Holder. Przez wiele lat zmagał się z poczuciem winy, że kiedyś pozwolił odejść małej dziewczynce. Od tego czasu szukał jej uparcie, ale nie spodziewał się, że gdy ponownie się spotkają, ogarną go jeszcze większe wyrzuty sumienia.
"Losing Hope" to historia trojga młodych ludzi naznaczonych przez traumatyczne doświadczenia. Każde z nich wybrało inny sposób na to, by sobie z nimi poradzić – nie każde z nich wybrało życie.
Zanim wyrażę swoje zdanie na temat tej książki chcę Was bardzo przeprosić za to, że nie dodałam tego postu wczoraj, tak jak obiecałam. Na prawdę przepraszam.
Losing Hope to ta sama historia co Hopeless, tylko że widziana oczami Holdera. Nowe rzeczy pojawiajające się w tej książce dotyczą właśnie jego oraz jego rodziny i znajomych. Tak jak Hopeless książka łapie za serce, ale nie aż tak jak za pierwszym razem. Nie ma tego uczucia napływająych łez do oczu (przynajmniej w moim przypadku), a moment w którym Sky poznaje prawdę już tak bardzo nie wzrusza. Nie oznacza to jednak, że książka jest zła - bo nie jest.
Colleen Hoover podobnie jak John Green w swoich książkach porusza bardzo życiowe tematy i za to ma ode mnie plus. Większość osób boi się poruszyć temat nowotwora, czy gwałtu na dzieciach - taką osobą nie jest C. Hoover, dlatego jest ona moją autorką życia.
Dean Holder na początku wydaje się nam jako kochany brat, który bez względu na wszystko obroni swoją siostrę, matkę. I taki właśnie jest. Jest kochanym, najcudowniejszym chłopakiem, jakiego może sobie wymrzyć każda dziewczyna, ale tylko jedna mogła go mieć - Sky. To co ona przeszła, a to jak on się przy niej zachował było urocze i na pewno każdy chciałby tak mieć.
Książkę na prawdę polecam, w szczególności osobom, które lubią ''trudne'' romansidła. Jest to również świetna odskocznia od książek fantastycznych, sci-fun, czy horrorów. Mam świadomość, że pewnie większa część osób, które sięgnął po tę książkę to będą dziewczyny, ale chłopcy nie zrażajcie się do romansów i też przeczytajcie :)
Chcę Was jeszcze przeprosić za ponad dwutygodniową przerwę, ale wpierw byłam na klasowej wycieczce, a potem cały tydzień miałam sprawdziany więc niestety nie miałam czasu. Ale już powoli, powoli wracam :)
niedziela, 31 maja 2015
Obserwatorzy
Archiwum bloga
-
2018
(22)
- grudnia (1)
- października (1)
- września (3)
- sierpnia (2)
- lipca (3)
- kwietnia (2)
- lutego (3)
- stycznia (7)
-
2017
(51)
- grudnia (3)
- listopada (4)
- października (2)
- września (1)
- sierpnia (5)
- lipca (9)
- czerwca (8)
- maja (7)
- kwietnia (4)
- marca (1)
- lutego (2)
- stycznia (5)
-
2016
(88)
- grudnia (13)
- listopada (4)
- października (3)
- września (7)
- sierpnia (8)
- lipca (8)
- czerwca (6)
- maja (8)
- kwietnia (4)
- marca (10)
- lutego (10)
- stycznia (7)
-
2015
(98)
- grudnia (5)
- listopada (4)
- października (8)
- września (11)
- sierpnia (16)
- lipca (7)
- czerwca (4)
- maja (6)
- kwietnia (9)
- marca (8)
- lutego (4)
- stycznia (16)
-
2014
(44)
- grudnia (17)
- listopada (11)
- października (16)
Twój blog bardzo pozytywnie mnie zaskoczył, recenzje pisane lekkim, zrozumiałym językiem, tematyka książek idealna dla mnie... no cóż, zdobyłaś nową czytelniczkę :-)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o Losing Hope, nie wiem, czy sięgnę. Jeszcze nie przeczytałam Hopeless (czy tylko ja jestem taka zacofana? Igrzysk Śmierci nie czytałam. Niezgodnej nie czytałam, Gwiazd Naszych Wina nie czytałam, Pretty Little Liars nie czytałam...)
~Mariko
Bardzo mi miło za takie słowa :)
UsuńI nie martw się - też jestem czasem zacofana (Igrzyska przeczytałam niedawno, PLL też nie czytałam xd)
Jeśli chodzi o Gwiazd Naszych Wina, nie wiem, czy to 'mój' gatunek literacki... naczytałam się sporo pozytywnych recenzji tej książki, ale wciąż się waham.
OdpowiedzUsuńZe mną jest taki problem, że książki wypożyczam z miejscowej biblioteki, a Niezgodna i Igrzyska są bardzo rozchwytywane :/
Czy tylko mi się wydaje, że coś Ci się stało z zegarem na blogu? godziny są zupełnie inne niż powinny być...
~Mariko
Muszę się wreszcie zabrać za Colleen Hoover !
OdpowiedzUsuńlove-ksiazki.blogspot.com
Moja "faza" na C.Hoover trwa,więc na pewno niebawem sięgnę po tą książkę.
OdpowiedzUsuńhttp://czytam-ogladam-recenzuje.blogspot.com/
Nie przepadam za czytaniem tej samej historii z punku widzenia innego bohatera, więc Losing Hope raczej sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam tej części, ale muszę to jak najszybciej nadrobić. Uwielbiam książki tej autorki
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Alpaka