Tytuł: Igrzyska Śmierci
Autor: Suzanne Collins
Seria: Igrzyska Śmierci (tom #1)
Stron: 351
Wydawnictwo: Media Rodzina
Ocena: 4/6
Czy zdołałbyś przetrwać w dziczy, zdany na własne siły, gdyby wszyscy dookoła próbowali wykończyć cię za wszelką cenę?
Na ruinach dawnej Ameryki Północnej rozciąga się państwo Panem, z imponującym Kapitolem otoczonym przez dwanaście dystryktów. Okrutne władze stolicy zmuszają podległe sobie rejony do składania upiornej daniny. Raz w roku każdy dystrykt musi dostarczyć chłopca i dziewczynę między dwunastym a osiemnastym rokiem życia, by wzięli udział w Głodowych Igrzyskach, turnieju na śmierć i życie, transmitowanym na żywo przez telewizję.
Bohaterką, a jednocześnie narratorką książki jest szesnastoletnia Katniss Everdeen, która mieszka z matką i młodszą siostrą w jednym z najbiedniejszych dystryktów nowego państwa. Katniss po śmierci ojca jest głową rodziny - musi troszczyć się o młodszą siostrę i chorą matkę, a jest to prawdziwa walka o przetrwanie...
Uznana pisarka Suzanne Collins jest mistrzynią w konstruowaniu zaskakujących zwrotów akcji, doskonale łączy refleksję z przygodą i romansem w swojej nowej, świetnej powieści o przyszłości, która niepokojąco przypomina teraźniejszość.
Historia opowiada o szesnastoletniej Katniss, która utrzymuje rodzinę poprzez polowania w lesie za ogrodzeniem. Podczas ceremonii wyboru słyszy imię swojej siostry Prim i zgłasza się za nią, ponieważ nie pozwoli dla niej wziąć udziału w Głodowych Igrzyskach. Prosi swojego przyjaciela Gale'a aby wziął Prim i wchodzi na scenę. Zaraz po tym zostaje wytypowany chłopiec z jej dystryktu - dwunastego dystryktu. Wylosowanych chłopcem jest Peeta, syn piekarza. Po całej uroczystości dwójka wybrańców jedzie do Kapitolu. Po przyjeździe, zaczynają się przygotowania, wywiady, prezentacje i w końcu.. Głodowe Igrzyska...
To był drugi raz jak wzięłam się za tę książkę. Pierwszy raz był rok temu, jednak wtedy przeczytałam kilka stron i odłożyłam książkę, ponieważ mnie nie wciągnęła. Zapewne dostanę opieprz od fanów Igrzysk, ale niestety tak było. A jak jest teraz?
Cała historia wymyślona przez panią Collins mi się spodobała. Od razu chcę powiedzieć, że porównanie Niezgodnej do tej właśnie książki nie powinno nastąpić. Nie widziałam żadnego podobieństwa. Wracając jednak do Igrzysk... Czytając pierwszą część czyli to jak Katniss zgłasza się za Prim, wraz z Peetą jadą do Kapitolu, obmyśla jaki tak na prawdę jest Peeta itp. trochę mnie nudziło. Momentem, który mnie zaciekawił było to gdy Peeta wyznał przed wszystkimi, że kocha Katniss. Potem w drugiej części czyli części, w której dokładniej są opisane igrzyska była ciekawsza.
Przyznam się, że filmu również nie oglądałam i nie wiem czy zostało tam przedstawione to co zaraz powiem. Podczas czytania nie potrafiłam sobie wyobrazić tego jak Katniss śpi na drzewach. Dlatego teraz mam pytanie do Was: czy w filmie było pokazane jak Katniss śpi na drzewach?
Kontynuując.. Bardzo mi się spodobała postać Rue. Niby taka młoda dziewczynka, chudziutka, ale była sprytniejsza od większości trybutów.
Tajemniczą, ale jednocześnie interesującą osobą był Thresh. Nikt nic o nim nie wiedział, nie wiadomo jaki tak na prawdę był. Każdy się go bał, bo był wielki, ale gdy doszło do spotkania jego i Katniss można powiedzieć, że ją ocalił.
Kolejną rzeczą, którą mi się podobała, był kamuflaż Peety. Ciekawy pomysł, na który nie każdy potrafiłby wpaść.
Suzanne Collins wymyśliła świat oraz bohaterów, którzy są fajni. Triki, które zostały tam wykorzystane czasem można użyć w prawdziwym świecie. Jednak nie jest to historia, która jakoś bardzo mi się spodobała. Jest dla mnie fajna, ale nic więcej, dlatego taka, a nie inna ocena :)
środa, 28 stycznia 2015
Obserwatorzy
Archiwum bloga
-
2018
(22)
- grudnia (1)
- października (1)
- września (3)
- sierpnia (2)
- lipca (3)
- kwietnia (2)
- lutego (3)
- stycznia (7)
-
2017
(51)
- grudnia (3)
- listopada (4)
- października (2)
- września (1)
- sierpnia (5)
- lipca (9)
- czerwca (8)
- maja (7)
- kwietnia (4)
- marca (1)
- lutego (2)
- stycznia (5)
-
2016
(88)
- grudnia (13)
- listopada (4)
- października (3)
- września (7)
- sierpnia (8)
- lipca (8)
- czerwca (6)
- maja (8)
- kwietnia (4)
- marca (10)
- lutego (10)
- stycznia (7)
-
2015
(98)
- grudnia (5)
- listopada (4)
- października (8)
- września (11)
- sierpnia (16)
- lipca (7)
- czerwca (4)
- maja (6)
- kwietnia (9)
- marca (8)
- lutego (4)
-
stycznia
(16)
- Doggy Book TAG
- Igrzyska Śmierci
- Córka dymu i kości
- Kolejna paczka!
- Liebster Blog Award #2
- Piosenka na tydzień
- Celebrity Book TAG
- Paczka !!
- Piosenka na tydzień
- Top 5 NAJLEPSZYCH i NAJGORSZYCH książek 2014 roku
- Książkowe Wyzwanie 2015
- Piosenka na tydzień
- Zapowiedzi 2015
- Hopeless
- The Candy Book TAG
- December Wrap Up
-
2014
(44)
- grudnia (17)
- listopada (11)
- października (16)
Co do tej książki mam takie zdanie co ty. Całkiem dobra, ale nie widzę w niej nic niezwykłego.
OdpowiedzUsuńnamalowac-swiat-slowami.blogspot.com
Ja uwielbiam Igrzyska, dla mnie najlepsza trylogia. :)
OdpowiedzUsuńIgrzyska mi się spodobały :)
OdpowiedzUsuńTak btw, to miałam ten szablon z początków bloga... xd Tak jakoś mam do niego sentyment, hahah ;)
Chyba nie znam osoby, która nie słyszałaby o Igrzyskach Śmierci. Jest to dość popularna książka, tak samo jak popularny jest film na niej oparty. Osobiście nigdy nie czytałam książki, ani nie widziałam filmu. Już jakiś czas temu chciałam przeczytać całą trylogię, ale sama nie wiem czemu ciągle to odkładam.
OdpowiedzUsuńświetna recenzja :)
pozdrawiam i zapraszam :)
raven-recenzje.blogspot.con
Tak cudownie się tu teraz zrobiło. Sama ciągle zmieniam szablon, bo nie mogę znaleźć tego idealnego ;)
OdpowiedzUsuńIgrzyska śmierci czytałam jakieś dwa lata temu, wręcz pochłonęłam całą trylogię w kilka dni. A teraz? Spłynęła po mnie ta książka i chyba już do niej nie wrócę. Nic szczególnego.
Poza tym na moim blogu nominowałam cię to zrobienia tagu ;)
czytelnia-cynki.blogspot.com
Uwielbiam tę trylogię, nawet nie potrafiłabym jej zrecenzować.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Alpaka
Tak, w filmie pokazano jak Katniss śpi na drzewach. Siedzi na gałęzi, opierając się o drzewo. (Musiało być jej niewygodnie śpiąc na siedząco...). Też nie mogłam sobie tego na początku wyobrazić. Również nie rozumiem porównywania "Niezgodnej" do "Igrzysk śmierci". Przecież nie ma żadnych podobieństw. Kocham małą Rue! <3
OdpowiedzUsuńhttp://biblioteczka-dominiki.blogspot.com
Książka jako książka nawet okay, jednakże pierwsza część mnie nie poruszyła zbytnio, inną sprawą są kolejne części. Najbardziej mnie irytował ten wątek miłości, który był ciągnięty na siłę.
OdpowiedzUsuńWedług mnie Igrzyska i Niezgodna są strasznie podobne. Co jest trochę przykre, bo to wygląda trochę tak jakby Veronika Roth ściągnęła nieco fabuły od Collins.
Ja również kocham Rue, najlepsza postać, jednak szkoda, że stało się z nią to, co się stało.
http://z-ksiazka-przez-swiat.blogspot.com/
Powiem Ci, że ja również nie widzę podobieństw między Igrzyskami a Niezgodną, tak jak Ty. Jednakowoż podobała mi się, nie traktuję jej jak zwykłej historii, dobrej bajki czy po prostu ciekawej opowiastki. Ale znów widzę, że przekonałaś się do czegoś po czasie, co dobrze o Tobie świadczy ;) Oby tak dalej ;>
OdpowiedzUsuń