Nadszedł ten zimowy wieczór, gdy każdy z czytelników zaparza sobie wielki kubek herbaty, bierze książkę, kocyk i się zaczytuję...
Nie pomyliłam się, prawda? Mam taką nadzieję, bo przecież każdy z nas lubi herbatę, szczególnie taką cieplutką :)
Chcą ogrzać Was w ten zimny wieczór przychodzę z Tea Book Tagiem!
Czarna herbata, czyli mój ulubiony klasyk.
Nie czytam zbyt wielu klasyków, ale jeżeli można pod tę kategorię zaliczyć Hobbita lub Władcę Pierścieni, to zdecydowanie te książki są moje ulubione z gatunku klasyku. Świat, który został stworzony przez Tolkiena nie każdemu pasuje, ale dla mnie jest idealny.
Zielona herbata, czyli książka tak nudna, że przy jej czytaniu zasnęłam.
A szkolne lektury się liczą? Ponieważ przy większości zasypiałam i zasypiam.
No dobra, przejdźmy do książek, które czyta się na co dzień. Książka, która mnie nudziła i praktycznie przy niej zasypiałam to Ławka Jerzego Jaworskiego. Recenzję tej książki przeczytacie TUTAJ.
Czerwona herbata pu-ehr, czyli książka, w której bohaterowie ciągle się przemieszczają.
I ponownie wspomnę o Hobbicie, bo jak powszechnie wiadomo, Bilbo wraz z krasnoludami bierze udział w wielkiej wyprawie.
Herbata oolong, czyli książka, której poświęca się zbyt mało uwagi.
Kurczę... Na daną chwilę nie przychodzi mi nic do głowy :/
Ale zaraz! Kiedyś bardzo mało słyszałam o książce Oskar i pani Róża i teraz też za często ten tytuł nie przelatuje mi przez uszy. Bardzo dużo słyszy się o Małym Księciu, a o Oskarze... nie tak dużo, a jest to naprawdę świetna książka. (Tak na marginesie, to muszę się lepiej zapoznać z utworami E. E. Schmitta)
Biała herbata, czyli książka niezasłużenie popularna.
Wiem, że większość pod tę kategorię zaliczyłaby Grey'a, ale mi się on podobał. Niestety innej książki nie potrafię tutaj podać. Chyba jeszcze na taką nie trafiłam.
Herbata yerba mate, czyli książka, przy której trzeba przebrnąć przez pierwsze rozdziały, żeby akcja się rozwinęła.
W moim przypadku takie rzeczy wydarzyły się czytając Hopeless oraz Władca piasków. Koniec końców obie książki mi się bardzo podobały.
Herbata ziołowa, czyli książka, którą czytano Ci na dobranoc, kiedy byłaś mała.
Ja pamiętam, że z mamą czytałyśmy krótkie bajki Jana Brzechwy, wiersze Juliana Tuwima oraz Baśnie Hansa Christiana Andersena.
Herbata owocowa, czyli Twoja ulubiona lekka książka.
Naprawdę lekką książką, która skradła moje serce był After. Płomień pod moją skórą. Nie mogę się doczekać przeczytania pozostałych części. Przy czytaniu tej książki pobiłam swój rekord, ponieważ przeczytałam ją w 14 godzin! (:o)
Ice Tea, czyli książka, która zmroziła Ci krew w żyłach.
Niestety nie trafiłam jeszcze na taką książkę, ale za to gdy czytałam Szeptem Becci Fitzpatrick, to był moment, w którym ogarnął mnie strach, tak jakbym to ja była główną bohaterką.
Niestety herbatki się już skończyły, ale tylko na blogu. W domu nadal możecie sobie parzyć nowe :D
Mam nadzieję, że ten tag Wam się podobał.
Moi nominowani to...
Przemiła Iza z Isabel Czyta
Ada z Adaline Bookworm
Laurę z Oczami Laury
Nad z Na tropie