Nowy rok, nowy baner i nowy wywiad.
Co prawda wywiad z tym autorem miał się pojawić wieki temu, ale brak czasu przedłużył czas oczekiwania. Jednak sądzę, że warto było czekać, ponieważ jest to pierwszy wywiad z mężczyzną. Dotychczasowe wywiady ukazywały się z autorkami, więc czas na coś innego. Dzisiejszy wywiad jest z Mariuszem Koperskim, czyli autorem powieści Po własnych śladach.
Zapraszam do czytania!
Mariusz Koperski
Urodził się w 1968 roku w Piotrkowie Trybunalskim, ale od ponad 20 lat mieszka na Podhalu, w Zakopanem, i w Kościelisku. Z wykształcenia jest filologiem germańskim, literaturoznawcą. Pracował jako nauczyciel języka niemieckiego, dyrektor szkoły, urzędnik miejski i dziennikarz.
Po własnych śladach to nie jest jego jedyna książka.
1. Dlaczego postanowił Pan zamieszkać w Zakopanem?
Moja żona pochodzi z Zakopanego. Poznaliśmy się podczas studiów w Lublinie i postanowiliśmy po ślubie zamieszkać w Zakopanem. A ponieważ już wtedy to miejsce wydawało mi się wyjątkowe i fascynujące, przystałem na to z ochotą. I oczywiście nie żałuję tej decyzji. I choć na pewno nie jest to - jak myślą niektórzy - raj na ziemi, Zakopane potrafi być bardzo inspirujące.
2. Czy któryś z wykreowanych przez Pana bohaterów ma podobne cechy co Pan?
Sądzę, że w pewnym stopniu historia komendanta Derebasa to także moja historia sprzed lat. Musiałem jako przybysz z zewnątrz przejść podobną drogę jak on. Walczyć o akceptację w obcym, hermetycznym środowisku, przeżywać rozczarowania i fascynacje ludźmi tej ziemi. To bardzo skomplikowany proces, który tak naprawdę trwa do dziś.
Także pewne cechy Karpiela, na przykład jego ciekawość i otwartość na świat to - jak sądzę - również moje cechy.
3. Dlaczego powieść kryminalne, a nie na przykład fantastyka?
Lubię kryminały. W ogóle lubię książki z tajemnicą. Ale dobry kryminał to przecież przede wszystkim dobra historia, czyli dobra książka. Taką mam ambicję – pisać historie, które trzymają w napięciu od pierwszej do ostatniej strony. Jeśli przy okazji opowiem coś ciekawego o życiu w Zakopanem, o tutejszych ludziach i o sobie, będę jako autor usatysfakcjonowany.
4. Czy kiedy pisał Pan tę książkę, odwiedzał Pan miejsca, o których w niej mowa?
Niektóre z nich po prostu bardzo dobrze znam lub często tam bywam. Jak by nie było mieszkam tu już 25 lat. Kilka rzeczywiście obejrzałem sobie dokładnie przed opisaniem ich w książce. A przy jeszcze innych trochę „namieszałem” w topografii lub w nazewnictwie, żeby nie były takie oczywiste nawet dla mieszkańców. Taka gra z czytelnikiem.
5. Planuje Pan inne napisać i wydać inne książki? Na jaki temat?
Mnie w ogóle interesuje pisanie. Piszę także inne książki, po prostu powieści. Ale póki co, wszystko w nich kręci się wokół zakopiańskich tematów. Tyle, że w odróżnieniu od innych tutejszych autorów nie interesuje mnie historia Zakopanego, lecz historie, które mogłyby się tu wydarzyć. To niezwykłe miejsce, jest jak kopalnia, z której czerpie się liczne skarby. Myślę, że znajdę tu jeszcze materiał na kilka książek. Kryminałów i nie tylko.
6. Co sprawiło, że postanowił Pan zacząć pisać?
Od kiedy pamiętam, zawsze coś pisałem. Jakieś krótkie opowiadania albo początki powieści, których nigdy nie skończyłem. Trudno mi więc dziś powiedzieć, jak to się zaczęło. Często podczas lektury innych autorów pojawiała się ta dość arogancka myśl, że ja też tak potrafię lub wręcz potrafię lepiej. To skłaniało mnie do kolejnych prób. „Śmierć samobójcy”, moja pierwsza książka, która się ukazała, była także po prostu pierwszą, którą tak naprawdę skończyłem i z której byłem na tyle zadowolony, że odważyłem się pokazać innym, a potem wydać.
7. Co Pana inspiruje?
Ludzie i spotkania z nimi. Ludzie są najciekawsi, bo w nich odnajdujemy siebie, nasze własne przemyślenia i pragnienia albo wręcz przeciwnie - przeżywamy z nimi to, czego sami nie możemy doświadczyć. Są jak lustra, prawdziwe albo te krzywe, w każdym razie ciągle się w nich odbijamy. Uważam, że mam jedną ważną cechę – lubię słuchać innych i mam dużą cierpliwość do tych historii. Złapałem się ostatnio na tym, że często słuchając kogoś, zaczynam się zastanawiać, czy będę mógł wykorzystać tę historię w mojej książce.
8. Czym Pan się jeszcze interesuje?
Poza książkami, oczywiście? Uwielbiam kino. To nie przypadek, że w obu moich powieściach filmy odgrywają taką ważną rolę. Poza tym lubię podróżować. Najchętniej po Europie, bo stary kontynent to niemierzone bogactwo kultury. Robię to najczęściej na motocyklu, sam. Jadę tam gdzie chcę, zatrzymuję się, jeśli natrafię na jakieś ciekawe miejsce. A po drodze spotykam różnych ciekawych ludzi…
9. Skoro sam Pan tworzy, to przypuszczam, że również i czyta. W jakich gatunkach się Pan zaczytuje? Ulubieni autorzy?
Może zacznijmy od kryminałów. Moim ulubionym jest „Total Cheops” Jean-Claude’a Izzo – pełna gęstych namiętności historia komisarza Fabio Montale z marsylii. Lubię też – a jakże – skandynawskie kryminały, szczególnie autorstwa Henninga Mankella – to dla mnie klasyk klasyków.
Z wykształcenia jestem filologiem germańskim, więc nie powinno dziwić, że do tej pory proza Tomasza Manna i Franza Kafki i wielu innych niemieckojęzycznych autorów należy do moich ukochanych.
Dziś moim ponad wszystko uwielbianym autorem jest Mario Vargas Llosa. Proszę mi wierzyć, że z jego Nobla cieszyłem się nie mniej niż z tego Szymborskiej.
10. Czy bliskie Panu osoby wspierają Pana?
Przede wszystkim, pozwalają mi pisać. Niestety nie mogę jeszcze pozwolić sobie na zawodowe pisarstwo. Piszę więc w wolnym czasie, a to zawsze odbywa się kosztem rodziny. Ta cierpliwość i wyrozumiałość to prawdziwe wsparcie.
11. Jaką radę dałby Pan młodym pisarzom?
Trzeba wiedzieć, czego się oczekuje od swego pisarstwa. Jeśli ktoś jest zdecydowany, że jego przyszłością jest literatura, powinien się wykazać determinacją i wytrwałością. Stworzenie tekstu to dopiero początek drogi – teraz trzeba przekonać do niego kogoś, kto może pomóc nam go wydać. Konkurencja jest ogromna, naprawdę wielu ludzi pisze i wielu robi to dobrze. Im więcej osób przeczyta więc tekst tym lepiej. Nigdy nie wiadomo, gdzie i kiedy otworzy się jakaś szansa. Według mnie najważniejsze jest jednak to, by nie dać zabić w sobie radości pisania. Bo to jest wielka frajda i satysfakcja – wymyślać historie, które z przyjemnością czytać będą inni ludzie.
12. Czy możemy w tym roku spodziewać się kolejnej książki?
Książka jako tekst rzeczywiście prawdopodobnie powstanie jeszcze w tym roku, ale kiedy się ukaże, to już inna historia. Cykl wydawniczy jest dość długi, myślę więc, że kolejna książka ukaże się dopiero w przyszłym roku.
13. A może poznamy dalsze losy Derebasa, Karpiela i Jasińskiego?
Zakładam, że rzeczywiście tak będzie. Pomysł na następny zakopiański kryminał już jest, powstało nawet kilka pierwszych rozdziałów. Mam w głowie całą historię i intrygę, pierwsze, najważniejsze zdanie i ostatnią scenę. Wygląda więc na to, że nic mnie nie zatrzyma.
Bardzo dziękuję za możliwość przeprowadzenia wywiadu i życzę więcej literackich sukcesów.
Pozdrawiam i dziękuję za zainteresowanie moją książką.
Można powiedzieć, że z Panem Mariuszem jesteśmy z jednego miasta, choć ja w samym Piotrkowie nie mieszkam, to codziennie tam bywam. Miło też się dowiedzieć, że jest on autorem kryminałów, po które planuję częściej sięgać w tym roku. Może powieść "Po własnych śladach" okaże się tą, przez którą zakocham się w tym gatunku?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie: https://herbaciane-recenzje.blogspot.com/
PS. Czemu dopiero teraz trafiłam na Twój blog? Z pewnością zostanę na dłużej!!
Świetny wywiad, Pan Mariusz wydaje się być bardzo interesującym człowiekiem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, 13 strona :)