Strony

czwartek, 3 sierpnia 2017

House Of Cards. Ograć króla

Tytuł: House Of Cards. Ograć króla
Autor: Michael Dobbs
Seria: House Of Cards (tom #2)
Stron: 400
Wydawnictwo: Znak Literanova
Cena: 39,90 zł
Ocena: ★★★★★★★★☆☆

Francis osiągnął swój cel – w wyniku politycznej gry stanął na czele rządu. Teraz jednak musi umocnić pozycję i utrzymać władzę, stawić czoła kolejnym wyzwaniom. 

Tymczasem stawka robi się coraz wyższa: w grze o władzę będzie się musiał zmierzyć z samym królem Anglii, który okaże się jego zaciekłym wrogiem. Czy uda mu się ograć króla?


Pierwszy tom zakończył się w taki sposób, że już na następny dzień sięgnęłam po drugi. Podobało mi się bardziej czy mnie? Tego dowiecie się czytając tę recenzję. Zapraszam!

W tej części Francis jest już premierem. Jednak nie starcza mu taka władza i stara się podporządkować sobie króla. Obaj mężczyźni zaczynają między sobą rywalizować oraz ścigać w dobrych uczynkach. Oczywiście przy Francisie oprócz żony pojawia się kolejna kobieta.

Szczerze mówiąc z tą częścią było podobnie co poprzednio. Czytałam ją, podobała mi się, ale autor pisze w taki sposób, że bardziej chce mi się spać niż ją czytać. Oczywiście duży wpływ ma na to tematyka tej powieści. Polityka to nie temat, o którym czyta się przyjemnie, chyba że osoba o tym pisząca przedstawi nam to w naprawdę interesujący sposób.
Jednak wracając do treści... Francis nie ma żadnych skrupułów, aby dążyć do swoich celów, nawet jeżeli jego działania szkodzą innych. W tym momencie głównym celem premiera jest przekonanie króla do swojego sposobu myślenia, co nie jest łatwe. 
Król pomimo tego, że nie pełni tak wielkiej władzy jak premier stara się mu przeciwstawić. Czy mu się to uda, czy też nie?



źródło: mój Instagram

Chyba nie ma możliwości, aby Francis nie wszedł z kimś w konflikt oraz aby nie zdradził swojej żony. Tak jak w pierwszej części kręciła się przy nim i pomagała mu młoda dziennikarka, tak w tym przypadku trafia na nieco starszą, ale nadal o wiele od siebie młodszą, panią, która zajmuje się statystykami. Szczerze się zastanawiam co Urquhart ma w sobie takiego, że wszystkie młode kobiety tak do niego lgnął, oczywiście nie wliczajmy w to pozycji społecznej.

Moim zdaniem książkę tę jest warto przeczytać, ponieważ pomimo tego, że większość czytania nas nudzi, to jednak wciągamy się we wszystkie intrygi i gierki. Czasem można się tak wczuć w całą tę sytuację, że zatracamy się w tej historii. Oczywiście występuje także ten sam zabieg, co w poprzedniej części, czyli wielkie bum na koniec, po którym mamy ochotę sięgnąć po kolejny i ostatni tom.
Mnie się ta historia podobała, chociaż bardzo często nużyła, ale sami musicie się przekonać co wy sądzicie o tym, czy innych tomach tej serii. 
Jeżeli ją czytaliście, dajcie znać w komentarzach i wyraźcie swoją opinię.
Zaczytanego dnia! 😄



3 komentarze:

  1. Kolega polecał mi tę serię, ale jakoś nie byłam przekonana. Teraz jednak nabrałam ochoty na poznanie tej historii. Chyba niedługo wypożyczę ją z biblioteki. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Podobnie jak Ty nie przepadam za polityką, a co dopiero gdy jest ona umieszczona w książce, której czytanie z założenia ma sprawić mi przyjemność. Nie przeczę temu, ze jest to z pewnością ciekawa i wartościowa pozycja. Musze jedynie znaleźć odpowiedni na nią czas i nastrój, abym wyciągnęła z powieści to, co najistotniejsze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Swoją przygodę z political fiction zaczęłam od książki Mroza, więc wydaje mi się, że dobrze będzie na stałe wgryźć się w ten gatunek czytając House of Cards :) A tematy polityczne mnie kompletnie nie nudzą, każda intryga wprowadza nieco smaczku do fabuły. A Ty zachęcasz to już w ogóle muszę sięgnąć. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Cieszy mnie fakt, że tu zajrzałeś/aś :D
Miło by było gdybyś zostawił/a po sobie ślad, bo wtedy wiem, że mam dla kogo pisać swoje ''wypociny'' :)
Serdecznie Cię pozdrawiam :3
Alicja w Krainie Książek