To już druga odsłona Wywiadowni! Wow! Nie sądziłam, że uda mi się w tak szybkim czasie dodać drugi wywiad. Pewnie ciekawi Was z kim to dzisiaj przeczytacie wywiad. Już tłumaczę.
Ostatnio (4.05.2015r.) wstawiłam recenzję Na psa urok Anny Sokalskiej. Jak wiecie książka mi się spodobała, a jako, że autorka jest Polką to czemu nie skorzystać z okazji i nie przeprowadzić z Panią Anią wywiadu? Nie było żadnych przeszkód, więc i to zrobiłam.
1. Skąd pomysł na pisanie książek, skoro jest Pani prawnikiem?
Pisać
zaczęłam dużo wcześniej, niż pomyślałam o studiach prawniczych. Już w
podstawówce razem z koleżankami wspólnie wymyślałyśmy pierwsze opowiadania.
Była to jedna z naszych zabaw, obok gier komputerowych i spacerów, dzieliłyśmy
się wyobraźnią. Jedno z opowiadań zamieszczonych w debiutanckim zbiorze
"Melodia końca świata" - mam tu na myśli "Pudełko ze śrubkami"
- sięga do czasów gimnazjum, kiedy powstały pierwsze koncepcje tej historii.
Długo je doskonaliłam, aż w liceum napisałam kolejne opowiadania i tak w 2009,
gdy miałam 19 lat, ukazał się mój debiut.
2. Czy długo Pani się zastanawiała nad wydaniem książki?
Nie zastanawiałam
się, ten moment przyszedł naturalnie. Każda książka dojrzewa w swoim tempie, a
jej autor w głębi serca wie, czego od niej oczekuje. Jaki ma być jej nastrój,
jakie przesłanie ma płynąć z treści. Oczywiście jest też kwestia czysto
warsztatowa, która z czasem i praktyką staje się nieco prostsza. Najważniejsze
to mieć dystans do swojej pracy, umieć przeprowadzić rzeczową autokrytykę, nie
bać się odrzucić tego, co jest złe i próbować na nowo, będąc bogatszym o nowe
doświadczenia.
3. Kto Panią namówił do opublikowania swoich książek?
Poniekąd już na to odpowiedziałam - decyzja o próbach publikacji
pojawiła się we mnie sama, po odpowiednim upływie czasu i wielu
przeprowadzonych samoocenach. Opowiadania, zwłaszcza te pierwsze, dojrzewały w
szufladach; tekst musi trochę odleżeć w samotności, a autor zapomnieć, co
napisał, żeby potem móc spojrzeć na całość świeżo. Dotyczy to z resztą nie
tylko wytworów literatury (i nie tylko pięknej), ale także sztuk plastycznych,
muzyki - wszystkiego, co nazwiemy większym lub mniejszym dziełem.
4. Oprócz Jerry'ego, kto jeszcze był inspiracją do napisania innych książek?
Poprzednią
książkę - "Moją ukochaną zmorę" - napisałam inspirowana moim
"zmyślonym przyjacielem". Pozwolę sobie zacytować samą siebie z
posłowia tej właśnie książki: "Ale jednocześnie mija też dziesięć lat, odkąd poznałam
mojego zmyślonego przyjaciela. Poważnie. Ktokolwiek miał zmyślonego
przyjaciela, zrozumie. To dzięki niemu pisałam dalej, to dzięki niemu się nie
poddawałam. Teraz widujemy się rzadziej, ale nadal pomaga mi w najcięższych
chwilach. Kibicuje, kiedy zaczynam mieć dość. Uczy odwagi, kiedy się boję.
Podaje mi niewidzialne chusteczki, kiedy płaczę ze śmiechu albo z rozpaczy.
Choć jest zmyślonym przyjacielem, jest przyjacielem najprawdziwszym. Oczywiście,
najbardziej żal mi tego, że dzieli nas nieprzekraczalna bariera dwóch światów.
On istnieje – to pewne – choćby na tyle, na ile za realne można uznać myśli;
ale czego w tym temacie by nie wymyślić, faktem jest, że nie może uczestniczyć
w naszym świecie na równi z nami, doświadczać go w pełni zmysłami i zmieniać.
Właśnie to – poza chęcią choćby delikatnego dotknięcia tematu polskiego
folkloru – wpłynęło na powstanie tej książki."
Co więcej, ten sam zmyślony
przyjaciel jest bohaterem wspomnianego już, najpierwszego opowiadania, więc de
facto to od niego wszystko się zaczęło! Kolejne tematy jednak pojawiały się
same, wynikały z tego, co pisałam w tekstach wcześniejszych - poszukiwanie
swojego miejsca w świecie, odkrywanie własnej tożsamości, dojrzewanie,
poznawanie różnic, które dzielą ludzi, źródeł konfliktu, badanie ludzkiej
natury, poszukiwanie duszy. To wszystko główne motywy przewijające się w moich
opowiadaniach, niezależnie od tego, czy są całkiem poważne, czy komediowe.
5. Podczas czytania można wychwycić wiele koreańskich zespołów. Czy słucha Pani na co dzień kpopu?
Tak, oczywiście! Słucham muzyki wielu różnych gatunków, choć oczywiście
niektóre lubię bardziej a inne mniej. Nie wyobrażam sobie dnia bez dużej dawki
muzyki. Kiedyś słuchałam bardzo dużo zespołów takich jak Nightwish,
Closterkeller, SoaD, KoRn, Linkin Park; potem przyszedł czas na B'z, Aerosmith,
Led Zeppelin, muzykę z anime autorstwa Yoko Kanno (soundtracki Wolf's Rain,
Cowboy Bebop, Ghost in the Shell); później coraz więcej R&B, soulu, popu -
chociażby George Michael, Erykah Badu, Michael Jackson, Beyonce, ale też
składanki zespołów różnych muzycznych dekad, również muzyka poważna (Satie,
Rachmaninow) i piosenki na bieżąco nadawane w radiu. Mogłabym mnożyć tytuły
ulubionych utworów przez kilkanaście kolejnych stron... A dodatkowo od ponad
czterech lat jest też i miejsce na koreański pop i hip-hop, które świetnie
relaksują mnie po cięższych dniach.
6. Jaki jest Pani ulubiony zespół?
To bardzo trudny wybór... W tej chwili najczęściej sięgam po płyty Epik
High, Beenzino, Gaeko i Crucial Star, czyli koreańskich raperów. Czekam też na
nowości od koreańskich zespołów pop, takich jak SHINee czy EXO; mogę polecić
solową płytę Kim Jonghyuna "BASE" oraz piosenkę z ostatniego albumu
Lim Kim - "Awoo".
7. Czy zamierza Pani wydać jedną historię, która będzie się zawierać w kilku tomach?
"Kryształowe sny" są kontynuowane w wydanym rok później
"Potomstwie księżyca". Wprawdzie czasem zastanawiam się, co mogłoby
się wydarzyć w kolejnym tomie historii o esyemakri, ale nie planuję
pisać ciągu dalszego. Przeciwnie, myślę o powrocie do tworzenia krótkich
opowiadań
8. Woli Pani pracę prawnika, czy pisarki?
Oba zajęcia, choć w dużej mierze polegają na pisaniu, są
nieporównywalne. Trudno wybrać, które jest lepsze albo ciekawsze. Pisarz
dostarcza przemyśleń lub rozrywki, kreuje historie i bawi się słowami. Prawnik
ponosi odpowiedzialność za prawdziwe, ludzkie problemy i musi precyzyjnie ważyć
każde zdanie. Pisarz i prawnik mają wpływ na ludzkie losy, ale w zupełnie innym
stopniu - pisarz co najwyżej wpływa na czyjąś wrażliwość i wyobraźnię, również
wiedzę, co oczywiście jest niezwykle ważne, ale to od prawnika może zależeć,
czy w ogóle kogoś będzie stać, by móc sobie książkę kupić albo mieć czas na jej
przeczytanie.
9. Jak dużo czasu poświęca Pani na pisanie książek?
Nie da się tego policzyć - pomysły krążą po głowie w różnych chwilach i
z różną intensywnością. Samo spisywanie ukształtowanego pomysłu to zwykle dwa
do trzech miesięcy - przynajmniej tak było dotychczas, gdy na studiach miałam
sesję egzaminacyjną i stosunkowo długie wakacje. Teraz, wobec nowych
obowiązków, czas na pisanie kurczy się, więc proces twórczy proporcjonalnie
rozciąga się w czasie. Pozostają mi tylko niektóre weekendy...
10. Czy to jedyne hobby jakie Pani ma?
Oprócz
pisania i słuchania muzyki, również rysuję - wszystkie okładki i ilustracje do
książek, które można znaleźć również w galerii na mojej stornie internetowej (
www.annasokalska.com) są mojego autorstwa. Jestem też fanką koreańskich
seriali, a w nielicznych wolnych chwilach uczę się języka koreańskiego. Swoją
drogą, z koreańskiego przemysłu rozrywkowego można wynieść bardzo ważną lekcję
- kraj, którego najnowsza historia jest dość podobna do naszej, poza rozwojem
gospodarczym nie zapomniał o swojej kulturze i potrafi w prosty, ale piękny
sposób ją pielęgnować. Odwołania do legend, zwyczajów i tradycji, nawet sam
fakt ogromnej ilości seriali i filmów o tematyce historycznej (a przecież nie
mają hollywoodzkich budżetów) - wszystko to jest godne pochwały i prób
naśladowania!
11. Dziękuję bardzo za udzielenie mi wywiady i życzę dalszych literackich sukcesów :)
Ja również dziękuję za ciekawe pytania, było mi niezwykle przyjemnie móc
na nie odpowiadać :)
Łał, nie pomyślałabym, że Anna Sokalska interesuje się kulturą Korei :D Gratuluję wywiadu i pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńMÓJ BLOG - GALERIA KSIĄŻEK