Strony

środa, 5 lipca 2017

House Of Cards. Bezwzględna gra o władzę

Tytuł: House Of Cards. Bezwzględna gra o władzę
Autor: Michael Dobbs
Seria: House Of Cards (tom #1)
Stron: 411
Wydawnictwo: Znak Literanova
Cena: 39,90 zł
Ocena: ★★★★★★★★☆☆

House of Cards – kto rozdaje karty na najwyższych szczeblach władzy? 
Opowieść-fenomen, która zachwyciła miliony widzów i czytelników na całym świecie.Człowieka motywuje nie szacunek, lecz strach. To na nim buduje się imperia i za jego sprawą wszczyna rewolucje. W tym tkwi sekret wielkich ludzi. Kiedy ktoś się ciebie boi, zniszczysz go, zmiażdżysz, a w efekcie on zawsze obdarzy cię szacunkiem. Prymitywny strach jest upajający, wszechogarniający, wyzwalający. Zawsze silniejszy od szacunku. Zawsze.

(źródło: lubimyczytac.pl)

Książka ta intryguje mnie od momentu, kiedy została wydana. Może nie jestem fanką polityki, ale ją lubię (o ile można lubić politykę). Dlatego kiedy tę pozycję zobaczyłam w bibliotece od razu wiedziałam, że muszę ją wypożyczyć i przeczytać.


Od kiedy usłyszałam o tej książce chciałam ją przeczytać, chociaż miałam pewne obawy względem tego czy mi się spodoba. No dobra, dużą rolę odegrał też serial, na którego mam ochotę od bardzo dawna, ale tak jak większość z was wyznaje zasadę najpierw książka później ekranizacja.

Francis Urquhart to polityk, który wie wszystko o wszystkim i wszystkich. Czemu się dziwić skoro był rzecznikiem dyscypliny. Oprócz tego jest bezwzględny w tym co robi. Potrafi dojść do swoich celów po trupach (dosłownie). I o to w tej książce chodzi.
Henry Collingridge jest premierem Wielkiej Brytanii od wielu lat. Jednak tym razem w wyborach jego wygrana jest naprawdę minimalna. To właśnie wtedy Francis rozpoczyna wszelkie intrygi, które mają doprowadzić do dymisji Henry'ego. Nikt nie podejrzewa naszego głównego bohatera o złe występki wobec premiera ze względu na to, że wydaje się być miłym i jako jedyny wiernym politykiem wobec premiera.

Tak to mniej więcej wygląda. Kiedy zaczynamy czytać pierwszy tom House of cards możemy czuć się niepewnie. Jest wielu bohaterów, którzy zmieniają się co rozdział. I właśnie dlatego na początku powieści możecie się nie wciągnąć. Po drugie książka traktuje o polityce, która może nie każdego zaciekawić, bo skoro nie wszyscy interesują się polską sceną polityczną to nie koniecznie musi interesować się brytyjską. I pomimo, że na początku czyta się powoli i niechętnie, to potem akcja rozkręca się na tyle, abyśmy chcieli ją przeczytać.

źródło: mój Instagram

Na początku zdziwił mnie fakt, że Bezwzględna gra o władzę została wydana w 1989 roku, a jest tak aktualna, uniwersalna. Polityka to trudny temat i podziwiam Michaela Dobbsa, że potrafił tę dziedzinę przedstawić w taki fajny sposób. 
Tak jak już wspominałam na początku trudno jest się wbić w treść ze względu na tematykę, jednak z biegiem czasu, akcji, wszystko się rozkręca i czytamy bardziej z przyjemnością niż niechęcią. Francis jest inteligentną i cwaną osobą. Dodatkowo pomimo swojego wieku zdobywa serce młodej dziennikarki. 

Michael Dobbs pokazuje nam ciemną stronę polityki, ale nie w nudny sposób, czyli podając suche fakty. Mamy naprawdę fajną fabułę, łatwy język i ciekawych, indywidualnych bohaterów. Jest ich tak wielu, że można się pogubić, jednak moim zdaniem należy się najbardziej skupić na Francisie, nie tylko dlatego, że jest głównym bohaterem, ale też z powodu, że ma ciekawe, nie zawsze dobre, ale jednak ciekawe pomysły jak zniszczyć innego człowieka lub ludzi.
Ciekawostka, którą zauważyłam po przeczytaniu pierwszego i drugiego tomu (którego recenzja już wkrótce), że autor robi takie zabieg, nie wiem czy z premedytacją, czy nieświadomie, a mianowicie przez większość książki możemy się nudzić, bo nie czyta się to książki szybko, ale końcówka obydwu powieści to takie wielkie BUM i nie macie opcji, sięgniecie po kolejny tom. 

I to tyle na dzisiaj. Mam nadzieję, że recenzja wam się podobała. Dajcie znać czy czytaliście tę książkę, serię. A może oglądacie serial? Koniecznie napiszcie w komentarzu, a tymczasem życzę wam słonecznego, zaczytanego dnia! 🌞📚



5 komentarzy:

  1. Nie czytałam książki i serialu też nie oglądałam, niestety to nie do końca moja tematyka :)

    Pozdrawiam
    ver-reads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka i serial jeszcze przede mną , chociaż nie wiem czy mam na nie teraz ochotę, ale kto wie może zmieni mi się to później? :D

    http://maasonpl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakiś czas temu zaczęłam oglądać serial, w który naprawdę się wciągnęłam, a książki mam w planach czytelniczych ;)
    Pozdrawiam! http://literacki-wszechswiat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostatnio miałam okazję przeczytać ksiażke, w której było dużo bohaterów i również nie potrafiłam się do tego przyzwyczaic, ale pomimo tego ksiażka sprawiła mi dużo przyjemności. Odstrasza mnie tematyka polityczna. Jednak i tak kiedyś ją przeczytam, gdyż jestem ciekawa jak autor sobie poradził z tym tematem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem czy książka w moim stylu. Chyba ją sobie odpuszczę i od razu zabiorę się za serial. :D

    OdpowiedzUsuń

Cieszy mnie fakt, że tu zajrzałeś/aś :D
Miło by było gdybyś zostawił/a po sobie ślad, bo wtedy wiem, że mam dla kogo pisać swoje ''wypociny'' :)
Serdecznie Cię pozdrawiam :3
Alicja w Krainie Książek