Autor: Cassandra Clare
Seria: Dary Anioła (tom #4)
Stron: 434
Wydawnictwo: MAG
Ocena: 5/6
Wojna się skończyła i szesnastoletnia Clary Fray wraca do Nowego Jorku, podekscytowana możliwościami, które się przed nią otwierają. Zaczyna szkolenie Nocnego Łowcy, żeby nauczyć się wykorzystywać swój wyjątkowy dar. Podziemni i Nocni Łowcy w końcu zawarli pokój i, co najważniejsze, Clary może w końcu nazwać Jace'a swoim chłopakiem.
Jednakże wszystko ma swoją cenę.
Ktoś zabija Nocnych Łowców i prowokuje w ten sposób napięcia między Podziemnymi i Nocnymi Łowcami, mogące doprowadzić do kolejnej krwawej wojny. Najlepszy przyjaciel Clary, Simon, nie może jej pomóc. Jego matka właśnie się dowiedziała, że syn jest wampirem, więc Simon musiał opuścić dom rodzinny. Okazuje się jednak, że wszyscy chcą mieć go po swojej stronie... ze względu na moc klątwy, która niszczy jego życie. I są gotowi zrobić wszystko, żeby dostać to, czego chcą. W dodatku, Simon umawia się równocześnie z dwiema pięknymi, niebezpiecznymi dziewczynami i żadna nie wie o drugiej.
Kiedy Jace zaczyna się odsuwać od Clary, niczego nie wyjaśniając, jest ona zmuszona dotrzeć do serca tajemnicy, która okaże się najgorszym koszmarem. Clary zapoczątkowuje ciąg strasznych wydarzeń mogących pozbawić ją wszystkiego, co kocha. Nawet Jace'a.
Miłość. Krew. Zdrada. Zemsta.
Cassandra Clare w każdej części coraz bardziej mnie zaskakuje. Jak już kiedyś wspominałam nie da się przewidzieć co nastąpi na kolejnej stronie, ba! w kolejnym zdaniu.
Ta część Darów Anioła opowiada o tym co było po wojnie. O ślubie Jocelyn i Luke'a. Dochodzi nowy bohater, którym jest Kyle. W sumie nazywa się Jordan. Kyle to jego nazwisko. Dowiadujemy się nowych ciekawych rzeczy.
W tej części bardzo mocno wkurzał mnie Jace. Ja rozumiem, że dowiedział się, kto jest jego prawdziwym ojcem, że może być z Clary, ale żeby w snach ją zabijać? Bez przesady. Albo to jak służył tej wielkiej demonicy i jak zranił Clary pomimo tego, że mówił, że jej nie skrzywdzi. Na prawdę mnie denerwował.
Ach..i ten związek Magnusa i Aleca... Kocham ich. Malec forever.
Moja ocena to 5/6. Dałabym nawet 6/6, ale jest jeden problem. W książce była zła odmiana imienia Jace. Zamiast ''coś tam, coś tam Jace'a'', to było ''coś tam, coś tam Jace'ego''. W niektórych miejscach gdzie powinna być spacja - nie było. Niektóre wyrazy były nie dodrukowane, i różne plamy tuszu na stronach, bądź pojedyncze kreski. To tylko takie drobne uwagi, a cała reszta bardzo mi się podobała.
Podobało mi się również to, że przez całą książkę się coś działo. Były momenty gdzie robiłam na prawdę wielkie oczy, co nie było łatwe, bo książkę czytałam w nocy i byłam już lekko śpiąca. Gdy nie było wzmianki o sytuacji Clary, Jace'a, Simona, Sebastiana i tej demonicy martwiłam się co jej, im się stanie. Czekałam na wydarzenia z dachu. Z drugiej strony znalezienie przez Isabelle, Aleca, Maię i Jordana tych dzieci... Eh.. Z jednej strony fuj i ble, a z drugiej chciałabym to zobaczyć.
Często na różnych stronkach związanych z książkami jest pytanie: ''Gdybyś mógł wybrać jeden świat z książki, to w którym chciałbyś żyć?''. Często się zastanawiałam, w którym świecie chciałabym żyć. Teraz już wiem, że byłby to świat Nocnych Łowców. W przyszłości chciałabym mieć tatuaże więc czy to byłby ''jakiś tam tatuaż'' czy runy to i tak byłoby świetnie.
Reasumując: Książka mi się bardzo podobała pomimo tych zachowań Jace'a oraz kilku błędów wydawnictwa. Serdecznie ją wszystkim polecam.
A mi się ta część podobała znacznie mniej niż poprzednie. Ogólnie to jestem zdania, że Dary Anioła lepiej wypadłyby jako trylogia.
OdpowiedzUsuńBardzo podobają mi się książki pani Clare, ale jednak sądzę, że ta należy do jej najgorszych dzieł. Dialogi już nie były takie zabawne i błyskotliwe, jak w poprzednich tomach, a niegdyś barwne opisy, teraz mnie po protu nudziły.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Alpaka
Czuję się jak ostatni człowiek na świecie, który nie przeczytał ani jednego tomu z tej serii...
OdpowiedzUsuń